Naucz dziecko samouspokajania się

6 min.   14   0   Drukuj   Prześlij

sleep1Nawet najbardziej zmęczone na świecie dziecko samo nie wpadnie na to, że wystarczy położyć się na dywanie, zamknąć oczy… i zacząć regenerować siły. A co gorsza, im bardziej chce mu się spać, tym trudniej mu zasnąć!

Scena, którą wielu z nas zna aż za dobrze: odkładasz dziecko do łóżka, i zaczyna się ryk. Dajesz smoczek, i po chwili dziecko go wypycha. I zaczyna się ryk. Podchodzisz, przytulasz, jest spokój na chwilę – a potem… sam wiesz.

Dlatego ważne jest, by nauczyć dziecko ważnej umiejętności samouspokajania się. Dzięki temu, odłożone do łóżka nie będzie sprawiało kłopotów, a gdy obudzi się w nocy, z czasem, bez niepokojenia dorosłych, po chwili zaśnie.

Jak tego dokonać?

Przede wszystkim, należy ustalić rutynę dnia. Za każdym razem należy go kończyć w ten sam sposób. W skład takiej procedury wchodzą: karmienie, kąpanie, książka (lub kołysanka) i kołyska (lub łóżko, w zależności od wieku).

Dziecko zaczyna zauważać powtarzające się schematy już pod koniec drugiego miesiąca. I to jest właściwy moment na rozpoczęcie wychowywania. Oczywiście, jeśli twoja rodzina wygląda tak samo, jak większości z nas, będziesz w ich odczuciu tym złym, który robi dziecku krzywdę. Prawda jest jednak zupełnie odmienna: dzięki tobie syn czy córka nauczy się pierwszego ważnego etapu samodzielności. Choć sam proces, przynajmniej na początku, do przyjemnych nie należy.

To naprawdę ważny etap, w dodatku taki, którego nie możecie zaliczyć za swoje dziecko. Tak samo, jak nie nauczycie go raczkować – nauczy się samo, jeśli zapewnicie odpowiednie warunki (i unikniecie ciągłego noszenia na rękach), w dokładnie taki sam sposób maluch w końcu odkryje zasady samodzielnego zasypiania.

Oto kilka podstawowych zasad, których musisz się trzymać.

Po pierwsze, ważna jest konsekwencja. Nie możesz robić co chwilę odstępstw od raz wdrożonego rytuału.

Po drugie, ważny jest sam rytuał. W niektórych przypadkach jedzenie jest przed kąpielą, w innych – po. Jeśli coś działa, nie ma sensu tego zmieniać. Należy się tego trzymać.

Po trzecie, niezwykle istotna jest stała pora. Jeśli masz psa, zauważasz, że w okolicy godziny karmienia zaczyna częściej przebywać w okolicy miski. Podobnie jest z ludzkim zegarem biologicznym: jeśli przez kilka dni go dostrajasz, przejdzie w przyzwyczajenie.

Kładzione do łóżka o tej samej porze dziecko zacznie o tej porze przejawiać senność i cały proces stanie się znacznie prostszy. Jednak pierwszych kilka dni może być bardzo ciężkie.

Sugerowane postępowanie wygląda tak: kąpiesz dziecko o określonej porze, rozpoczynając rutynę, potem karmisz (lub zamieniasz te czynności). Ważne jest, żeby przed snem dziecko się najadło – wtedy, budząc się i płacząc, nie będziesz zachodził w głowę, czy dzieje się tak z głodu.

Do łóżka odkładasz dziecko w stanie jeszcze-nie-śpiącym. Jeśli już śpi, to trudno; ale następnym razem tak wszystko wylicz, żeby nie zasnęło przed znalezieniem się u siebie. Nie chcesz, by po przebudzeniu się wpadło w szok: zasypiało na twoich ramionach, a budzi się na materacu.

Potem czytasz książkę, przez kilkanaście minut. Wierszyki, albo coś poważniejszego. Wybierz coś, przy czym sam nie będziesz się nudził. Następnie, po określonym czasie, kiedy jeszcze nie śpi – ale już ziewa, lub opadają mu powieki – wychodzisz.

Teraz stanie się jedna z dwóch rzeczy. Po pierwsze, człowiek może zasnąć. Case closed.

W mniej optymistycznym scenariuszu, który może potrwać kilka dni, dziecko będzie rozpaczliwie szukać kontaktu z rodzicami. W takim przypadku zastosuj naszą niezawodną metodę usypiania, która ma to do siebie, że działa. Ne pozwalaj mu zasnąć „jeszcze ten jeden, ostatni, raz” zasnąć na sobie. Wiadomo: każdy z nas to lubi. Ale nie tędy droga.

Co może pójść nie tak?

Dziecko może być zbyt zmęczone, by zasnąć. Będzie krzyczało w niebogłosy, ale w końcu zamknie oczy i uspokoi się. To bardzo trudny moment. Przywołana wcześniej metoda jest w takiej sytuacji bezwzględnie skuteczna. Jest jednak metodna jeszcze skuteczniejsza! To tak zwana metoda „5S”, albo „Metoda doktora Karpa”. Po dwóch, trzech tygodniach stosowania jej zaczniesz zauważać, jak wygląda dziecko gdy zasypia, i ile razy otwiera i zamyka oczy, zanim to się stanie. Gdy tylko dojdziesz do wprawy, i zauważysz wzorce – odkładaj dziecko do łóżka, zanim zaśnie na dobre. Dwa tygodnie, i będzie umiało samo się uśpić.

Dziecko może też być głodne. Dlatego przed zastosowaniem porad z powyższego akapitu, dobrze jest mieć pewność, że jest najedzone. Nie wystarczy upewnić się, że w brzuchu jest tyle, ile było dzień wcześniej; podczas skoku rozwojowego człowiek potrzebuje więcej jedzenia.

Dziecko będzie się wybudzać ze snu po trzydziestu minutach lub godzinie. Może być to związane m.in. z odruchem Moro, albo z gwałtownymi ruchami kończyn, które wybudzają człowieka. W takim wypadku zastosuj otulacz antykolkowy Tulik – i to na plecach.

Dziecko nie prześpi spokojnie nocy. Jeśli próbowałeś otulacz Tulik, ale malec dalej się wybudza, to może oznaczać, że za dużo spał w dzień, więc noc wydaje mu się idealnym czasem do zabawy. I może głośno domagać się tego od ciebie. Od rana rozpocznijcie regulację rytmu nocnego, bo wszyscy oszalejecie. Tutaj możesz zamówić otulacz Tulik, a tutaj możesz poznać polską markę Tulik.
 

Dołącz do nas na Facebooku

Pliniusz

Jestem ojcem 8-letniego syna i 6-letnich bliźniaczek. Bywało ciężko, ale było warto.

Komentarzy: 14

  1. Pingback: Naucz dziecko odróżniać dzień od nocy - zyskaj spokój i odpocznij.

  2. Pingback: Pierwsze dni z dzieckiem w domu - jak przeżyć bez stresu?

  3. Pingback: Wychowanie i zasady, które można łamać, których nie?

  4. Pingback: Jak odzwyczaić dziecko od smoczka? Sprawdź naszych 10 porad! - tatapad

  5. Pingback: Jak odzwyczaić dziecko od jedzenia w nocy? 7 porad - tatapad

Napisz komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.


*