[WIDEO] 7 rzeczy, które możesz odpuścić.

7 min.   1   0   Drukuj   Prześlij

PerfectDad

Choć naprawdę się starasz, i od zawsze planowałeś bycie najlepszym ojcem świata, już wiesz, że będzie ciężko. Wasz dom terroryzuje działający pod przykrywką agent ABW, którego misją jest złamanie twojej psychiki nieustannym płaczem i oczekiwaniem, że każda zachcianka zostanie błyskawicznie wypełniona.

Dochodzi więc do „erozji celów”, czyli takiego stanu, w którym twoje pierwotne zamierzenia są coraz bardziej redukowane, aż w końcu jesteś zadowolony z ich ułamkowej postaci. Jeśli obiecywałeś sobie, że codziennie będziesz czytał dziecku, możesz swoje niewypełnianie tego postanowienia usprawiedliwić: latorośl jest jeszcze zbyt młoda, żeby zrozumieć historię, więc odłożę to na później.

Bez szkody możesz się jednak nie przejmować kilkoma kwestiami, które początkowo mogły wydawać się dla ciebie ważne. Jeśli sobie w nich odpuścisz, zobaczysz, że skorzysta na tym cała rodzina: ty nie będziesz się frustrował swoimi niezrealizowanymi zamierzeniami, a twoja połowica będzie mogła odetchnąć z ulgą, bo sama też nie jest idealna.

Pamiętaj, masz czas, by zostać superojcem. Dziecko nie będzie stało nad tobą z kwestionariuszem i zaznaczało punktów, w których dałeś radę, i takich, przy których padłeś. Zrozum, że nie wypełnisz stu procent swoich wyśrubowanych wymagań wobec siebie. Zejdź na ziemię; w tej podróży pomoże Ci naszych siedem poniższych podpowiedzi.

1. Spokój i cierpliwość. Gdyby Adam Mansbach, pisarz i autor książki „Get the Fuck to Sleep!”, czyli – w wolnym tłumaczeniu – „Idź już, proszę, spać” miał jej tyle, ile ty byś chciał, nie napisałby swojego bestsellera o zmaganiach z noworodkiem. Nie możesz oczekiwać od siebie, że zbudzony o 4:30 w nocy, a potem o 4:50, i 5:10, bo wciąż nie podałeś tyle pokarmu z butli ile człowiek oczekuje, nie zaklniesz pod nosem. Każdy z nas rzuci „kurwa” albo „ja pierrrrdolę” pod nosem. Nie wiń się za to; to zupełnie ludzka reakcja. Dopóki pozostajesz w warstwie słownej, i nie narażasz dziecka na słuchanie twoich bezeceństw, nic złego się nie dzieje.

2. Bycia zawsze pełnym energii i z uśmiechem. Nie oszukujmy się, nawet, jeśli twoje dziecko będzie przesypiało noce z niewielką ilością pobudek – na jedzeie, to i tak będziesz przeraźliwie zmęczony. Bo gdy dziecko ma otwarte oczy, ty musisz wokół niego zasuwać na okrągło. Nakarmić, wytrzeć, zabawić, przenieść, przełożyć, sprzątnąć. A w międzyczasie znajdzie się jeszcze lista rzeczy, w których chciałbyś wyręczyć swoją partnerkę, bo siedziała z nim cały dzień, gdy ty pracowałeś. Daj sobie spokój. Masz prawo być zmęczony. Znajdź w sobie siłę, by robić czasem coś na pół gwizdka, albo nie robić tego wcale. Będzie ci sto razy lepiej, jeśli tuż po tym, jak usiadłeś na kanapie, nie zerwiesz się, żeby odkurzyć. Znajdź przyjemność w nieuleganiu obsesji ciągłego wyręczania swojej kobiety w tym, co ona zamierza zrobić.

3. Spotkania z kumplami. Być może masz ochotę, ale, prawdę powiedziawszy, wolisz zostać w domu i spróbować chociaż w nocy, gdy wszyscy śpią, nadrobić trochę osobistych zaległości. To dotyczy szczególnie pierwszych sześciu miesięcy życia dziecka, kiedy naprawdę możesz być wykończony. Nie leć do kumpli na siłę. Daj sobie prawo do tego, by ich odstawić na boczny tor. Jeśli się oddalicie, bo ty masz dziecko, a oni dalej żyją twoim poprzednim lajfstajlem – trudno. W najgorszym wypadku znajdziesz sobie nowych, gdy znowu wrócisz do żywych.

4. Rzucanie nałogów. Nie chcesz, żeby dziecko widziało cię z papierosem, bo to takie niemodne? Mogę to zrozumieć. Ale, wierz mi, mniej szkody teraz wyniknie z twojego palenia, niż z rzucania papierosów. To nie jest czas, kiedy możesz być agresywny, a większość z nas tak zachowuje się na głodzie nikotynowym. Oczywiście, jeśli pijesz nałogowo, albo zażywasz inne środki, na rzucenie tego zawsze jest dobry czas. Ale coś musisz sobie zostawić. Papierosy są relatywnie – psychicznie – nieszkodliwe i, skoro tkwisz w nich po uszy od jakiegoś czasu, trudno, wyczekaj na lepszy moment do ich rzucenia. Nawet jeśli spróbujesz teraz, jest dość prawdopodobne, że jadąc do pracy wjedziesz na stację po ramkę, albo przyniesie ci je zdesperowana żona, która nie może z tobą już wytrzymać.

5. Utrzymanie formy. Byłeś częstym gościem na siłowniach, co tydzień z chłopakami kopaliście w gałę na hali, a do tego w lecie nie schodziłeś z pokładu? I naprawdę teraz za tym tęsknisz? Gdy urodziło się moje pierwsze dziecko, jedyne, o czym marzyłem, to chwila na własnej kanapie, słodycze i  zimne piwo wieczorem. Mieć trochę czasu dla siebie – w spokoju, a nie w pocie. Miałem tak mało sił, bo praca, bo dziecko, że myśl o chodzeniu na trening kendo była dla mnie tak odstręczająca, że nawet nie zadzwoniłem do klubu żeby mnie zawiesili. Wyluzuj. Zrzucenie nagromadzonych teraz kilogramów być może się trochę odwlecze, ale za to nie stracisz ostatnich włosów próbując rozciągnąć dobę, która nie ma więcej, niż 24 godziny.

Posłuchaj, co do powiedzenia o tym ma Bartek Obuchowicz, młody ojciec dwóch córek.

6. Bycie superojcem. Nie stawiaj sobie celów, nie określaj programu minimum. Wychowanie dziecka wymaga od ciebie wykazania się elastycznością, i zdolnością do przystosowywania się do zmieniających się warunków. Nie oczekuj, że od początku będziesz wiedział wszystko o dziecku, rozumiał je i potrafił przemawiać w jego języku. To tak nie działa. Daj sobie czas na to, by złapać z maleństwem kontakt, poczekaj, aż trochę podrośnie, nim nauczysz je wszystkiego, co powinno umieć w życiu. Ten czas nadejdzie szybciej, niż myślisz.

7. Bycie i w pracy, i w domu. Zdolność bilokacji posiadają niektórzy posłowie (fizycznie wciskający przyciski głosowania w sejmie w Warszawie ze swoich podmazurskich daczy) i Mikołaj, ten święty. A  ty musisz znaleźć złoty środek, bo  nie da się być jednocześnie w obu miejscach. Nie jest tak, że pracując, zaniedbujesz rodzinę, więc przestań mieć wyrzuty sumienia. Skup się na tym, co robisz najlepiej.

Widzisz już, do czego zmierzam. Oczywiście, że ta lista mogłaby mieć więcej pozycji. Tak naprawdę chodzi jednak o zilustrowanie pewnej zasady: możesz przestać wymagać od siebie tak wiele, jak byś chciał. Możesz z czymś nie zdążyć, nie wyrobić się na jakimś zakręcie, z czegoś zrezygnować. Pozbądź się wyrzutów sumienia: twoje życie się zmieniło i nic już na to nie poradzisz.

Dołącz do nas na Facebooku

Pliniusz

Jestem ojcem 8-letniego syna i 6-letnich bliźniaczek. Bywało ciężko, ale było warto.

Jeden komentarz

  1. Pingback: Mężczyzna w domu: pomagasz w zmywaniu, mniej bzykasz. - tatapad

Napisz komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.


*