Naukowcy: pragniesz szczęścia? Rób dwie córki

4 min.   1   0   Drukuj   Prześlij

DwieCorki

Mój znajomy redaktor z czasów, kiedy pracowałem w pewnym popularnym programie informacyjnym, zwykł mawiać w chwilach względnego luzu: pamiętaj, Michaś, że jedna córka to kaprys, ale dwie – to już nieszczęście.

Nie miał racji, tak w każdym razie wynika z badania, przeprowadzonego na ponad dwóch tysiącach stu rodzinach, które w sumie miały dzieci w dwunastu możliwych kombinacjach. Wykluczono z niego te podstawowe komórki społeczne, w których dziecko było liczbą pojedynczą.

Najkrócej podsumowując wyniki – okazało się, że najszczęśliwsi są rodzice dwóch córek właśnie. Cóż, stary Redaktor musiał mieć w tym wypadku informacje niesprawdzone.

Jeśli bowiem wierzyć naukowcom – wiadomo przecież, że telewizja kłamie – to dwie dziewczynki rzadko się ze sobą kłócą, dogadują się lepiej, mniej irytują rodziców oraz wzajemnie się prowokują. Ponadto mniej hałasują i znacznie częściej słuchają się matki i ojca. Tak twierdzi nauka.

Ale już podwojenie stanu posiadania – do czterech córek – to zapraszanie do domu kłopotów. Rodzice dzieci w takiej konfiguracji należą, według badania, do najmniej szczęśliwych.

Te wyniki to rezultat badania przeprowadzonego na dwóch tysiącach stu szesnastu matkach i ojcach. Dzięki nim można ustalić, które konfiguracje zwiastują lekkie i przyjemne rodzicielstwo, a które zmienią twoje życie w jesień średniowiecza.

Konfiguracje dzieci – od najmniej do najbardziej wymagających:
  1. Dwie córki
  2. Córka i syn
  3. Dwóch synów
  4. Trzy córki
  5. Trzech synów
  6. Czterech synów
  7. Dwie córki i syn
  8. Dwóch synów i córka
  9. Trzech synów i córka
  10. Trzy córki i syn
  11. Dwóch synów i dwie córki
  12. Cztery córki

Rodzice dwóch córek najrzadziej spośród wszystkich narzekali na swoje kreacje. Wyjaśniali, że dwie córki prosto przekonać do swojego punktu widzenia, a ponadto są pomocne w domu i zagrodzie. Zajmujący dokładnie przeciwne miejsce rodzice czterech dziewczynek twierdzą, że nie mają zbyt wesoło: średnio jednego dnia muszą godzić córki aż cztery razy po poważnych kłótniach.

Przyczyną większości kłopotów licznych rodzin – tych, w których dzieci jest co najmniej troje – są głównie poranki (zwłaszcza te, którym towarzyszy pośpiech), posiłki (gotowanie dla pułku wojska jest wyzwaniem nawet dla najlepszych mistrzów rondla, garnka i chochli) a także kładzenie dzieci spać. To były najczęstsze sytuacje, w których dochodziło do sprzeczek.

Ci, którzy mieli dzieci więcej niż mniej, zwracali też uwagę na fakt, że przy tak licznym zasobie ludzkim, ciężko jest znaleźć czas dla każdego potomka. Bywało, że część dzieci czuła się zwyczajnie ignorowana.

dwie córki

Druga w kolejności idealna kombinacja to syn i córka: 86% rodziców deklarowało, że dziewczynka i chłopiec darzą się prawdziwą przyjaźnią. Rzadko kłócili się o zabawki, łatwo było przekonywać je do swoich racji, ale pewnym kłopotem był brak wspólnych zainteresowań, co uwypuklało się z wiekiem.

Trzecia, w miarę bezstresowa konfiguracja to dwóch synów. Rodzice zwracali uwagę na fakt, że chłopcy często bawią się wspólnie, obdarowując się całym oceanem uwagi i często się przyjaźnią – z tym, że nie słuchają się dorosłych tak chętnie, jak dwie dziewczynki. Ponadto, gdy dorastają, przestają dzielić się swoim życiem z rodzicami.

Patrząc na wyniki, różnica między dwiema a czterema córkami jest znacznie bardziej zauważalna – i ekstremalna – niż między dwoma, a czterema synami.

Na wypadek, gdyby ktoś pragnął przechytrzyć matkę naturę – nasz ekspert radzi, jak wybrać sobie płeć dziecka.

Dołącz do nas na Facebooku

Michał Nazarewicz

Przede wszystkim ojciec. Dziennikarz telewizyjny (m.in. "Teleexpress", "Panorama"), prasowy (m.in. "Profit", "Focus", "Wiedza i Życie") i radiowy. Wielki fan technologii, gier wideo, zdrowego rozsądku, ekonomii i zaangażowanego ojcostwa. Prowadzi warsztaty dla rodziców podczas konferencji i dla ojców w ramach szkół rodzenia. Dzięki temu, oraz własnemu doświadczeniu, zna zmartwienia - i sposoby na nie - młodych rodziców.

Jeden komentarz

Napisz komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.


*