- Co zrobić gdy – i dlaczego dziecko gryzie rówieśników?
- Kiedy zacząć wychowywanie dziecka?
- Daj dziecku bekon!
- Jak powstaje ekologiczne jedzenie Hipp dla dzieci?
- Kto potrzebny bardziej, ojciec czy matka?
- Czy istnieje szczepionka na kleszcze dla ludzi?
- Objawy boreliozy: możesz nie wiedzieć, że ją masz.
- Depresja poporodowa: częściej dotyka młodych ojców – badanie [WIDEO]
- 14 lat w 4 minuty: ojciec uwiecznił jak córka rośnie [WIDEO]
- Sobotnie poranki pewnego ojca… przez trzy miesiące [WIDEO]
Historia kłamliwego naukowca, czyli 25,782,500 dzieci by odkręcić ściemę jednego „lekarza”
Co jakiś czas publikujemy kolejne naukowe informacje, z których jasno wynika, że nie ma czegoś takiego jak związek między autyzmem i szczepieniami. I za każdym razem pojawia się cała masa półgłówków, którym wydaje się, że mają racje, a naukowcy z całego świata kłamią. Przytaczają w komentarzach linki do nawiedzonych lekarzy, łącznie z pewną polską panią profesor, którzy nie mają racji i o czym cały świat wie.
Ale mleko za każdym razem się rozlewa. Wiemy z naszych redakcyjnych działań, że jest spora część rodziców, którzy pod wpływem bredzących panikarzy swoich dzieci nie szczepi, bo zwyczajnie woli dmuchać na zimne – wyrządzając szkodę nie tylko sobie, swoim potomkom, ale także tak zwanemu społeczeństwu. Efektem są nawracające ogniska chorób od dawna uważanych za eradykowane.
Wszyscy „antyszczepionkowi” wyznają wiarę w pracę szarlatana, doktora Andrew Wakefielda, który opublikował jakiś czas temu w „Lancecie” wyniki swoich badań, z których wynikało, że jest związek między szczepionkami a autyzmem. Lata sporów, spadków zaufania do szczepionek przełożyły się na to, że nawet publiczne przeprosiny „Lancetu” i tysiące wypowiedzi naukowców nie potrafią skierować na właściwe tory myślenia niektórych mniej racjonalnych rodziców. Tym, a także tym wszystkim, którzy jednak medycynie wierzą, dedykujemy poniższą infografikę.
Zachęcamy do szerowania. W imię nauki i bezpieczeństwa naszych dzieci.
Komentarzy: 57