Połowa rodziców nie widzi, że ma grube dzieci.

3 min.   1   0   Drukuj   Prześlij

obese_childWygląda na to, że w co drugiej rodzinie nikt nie zagląda dzieciom do talerza – a tym bardziej do worka z chipsami. Jeśli wierzyć doniesieniom ze Szwecji, to, czy nasze dzieci będą tłuste, niezbyt nas obchodzi.

Być może to przejaw naszego wygodnictwa – zamiast odpalać maszynę do grzania warzyw na parze (i przekonywać człowieka, że warto po nie sięgnąć) wolimy przyczynić się do powstającej w Europie zarazy otyłości. Coraz więcej dzieci zaczyna cierpieć z powodu złej diety – stary kontynent w tempie właściwym dla deficytu budżetowego goni Stany Zjednoczone.

Według Szwedów, rodzicom często brakuje podstawowej wiedzy na temat tego, co dla dzieci jest zdrowe, a co – niekoniecznie. Spora część z nas ma problem z odpowiedzią na pytanie, czy dziecko ma tych kilka kilogramów za dużo, czy nie. Choć może wydawać się to niemożliwe, liczby nie kłamią.

Według Indeksu Światowej Otyłości, w ciągu ostatnich kilku dekad dzieci poważnie spulchniały. Prawie co piąte (19,7%) dziecko w Grecki cierpi na nadwagę; tak samo trudno robić przysiady młodym Hiszpanom (16%) i Belgom (11,6%) czy Niemcom (10%). Im biedniejsze rodziny, tym gorzej odżywione dzieci.

Do powyższej analizy nie załapali się Polacy, ale rodzice z nad Wisły występują w innym: tym, które potwierdza, że połowa z nas nie daje wiary sygnałom otrzymywanym z zewnątrz, że dziecko powinno narzucić sobie reżim ćwiczeniowy i ograniczyć konsumpcję dóbr przyjemnych, acz tuczących.

Bardzo wielu rodziców zwyczajnie nie ma świadomości, że ich dziecko waży zbyt wiele. To niepokojąca oznaka, niebezpieczna dla zdrowia. Jeśli nie zaczniemy działać już teraz, rozwiązanie tego problemu będzie dużo trudniejsze”,

ostrzega Susann Regber, autorka raportu analizującego postawę europejskich rodziców.

WEIGHT CHALLENGED (FAMILY)W jej badaniu udział wzięło 16,220 dzieci w wieku od dwóch do dziewięciu lat z całej Europy. Porównywano ich rzeczywiste BMI z tym, które podawali rodzice. I choć w środkowej europie zbyt optymistycznych było 50% dorosłych, to na południu aż trzy czwarte rodziców zachowywało się zgodnie z zasadą, że od przybytku głowa nie boli.

Głowa może nie – ale portfel może. Bo problemy z nadwagą dziś przekładają się na wymierne, obciążenie budżetu zdrowotnego. Tymczasem, według ustaleń Szwedów, zarówno pielęgniarki, jak i lekarze boją się mówić rodzicom prawdę. Szczególnie potencjalnych konfliktów na tle różnicy w postrzeganiu dzieci boją się prowadzący prywatne praktyki medycy.

Specjaliści obawiają się, że takie komunikaty mogą być dla rodziców obraźliwe. Dlatego, nawet jeśli próbują ostrzec dorosłych między słowami, nie pozwalają sobie na jasne komunikaty.

To co, może jeszcze jedną łyżeczkę? Za mamusię. Albo, lepiej, za tatusia!

Dołącz do nas na Facebooku

Maciek Rolecki

Jeden komentarz

Napisz komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.


*