- Co zrobić gdy – i dlaczego dziecko gryzie rówieśników?
- Kiedy zacząć wychowywanie dziecka?
- Daj dziecku bekon!
- Jak powstaje ekologiczne jedzenie Hipp dla dzieci?
- Kto potrzebny bardziej, ojciec czy matka?
- Czy istnieje szczepionka na kleszcze dla ludzi?
- Objawy boreliozy: możesz nie wiedzieć, że ją masz.
- Depresja poporodowa: częściej dotyka młodych ojców – badanie [WIDEO]
- 14 lat w 4 minuty: ojciec uwiecznił jak córka rośnie [WIDEO]
- Sobotnie poranki pewnego ojca… przez trzy miesiące [WIDEO]
Czy dziecko karmione sztucznie ma gorzej? [WIDEO]

Choćby przyszło tysiąc atletów… nie nakarmią dziecka inaczej.
To zjawisko, zajmowanie macierzyńskich barykad, tak dalece mnie zaniepokoiło, że postanowiłem poruszyć ten temat tutaj.
Pisaliśmy już o tym raz (wywołując, wbrew naszym intencjom, światopoglądową burzę) w „Psychozie pokarmowej„. Podkreślamy raz jeszcze: pokarm matki to najlepszy sposób karmienia dziecka do szóstego miesiąca życia – potwierdza to także Światowa Organizacja Zdrowia oraz dowolnie zapytany, bezstronny ekspert. Ale czy dziecko karmione sztucznie ma gorzej? Czy podawanie butelki z mieszanką (mlekiem modyfikowanym) to grzech, przez który rodzice będą smażyć się w piekle?
Zapytaliśmy o to profesora doktora habilitowanego nauk medycznych Piotra Sochę, na co dzień eksperta od żywienia niemowląt i noworodków w Centrum Zdrowia Dziecka. Profesor wskazał na kilka mitów, oraz potwierdził nasze przypuszczenia. Zapraszamy do oglądania.
Rozejrzyj się wokół: ilu twoich znajomych, z tobą włącznie, było karmionych butelką? Moje pokolenie (’76) jest w znacznej większości wychowane na mleku sztucznym. Nie jesteśmy ślepi, głusi, i nie brakuje nam też intelektu.
Na szczególną uwagę zasługuje zdanie profesora, które brzmi: w żadnym wypadku nie należy potępiać matki, karmiącej dziecko butelką. Choć w idealnym świecie każde dziecko miałoby pod dostatkiem pokarmu naturalnego, świat jest daleki od takiego. Niektóre kobiety nie chcą, inne nie mogą karmić piersią. To ich decyzja i nikt nie ma prawa ich oceniać.
Mleko modyfikowane, choć nie zastąpi pokarmu matki, nie jest czymś złym. Jest naukowo opracowanym, popartym analizami i najnowszą wiedzą sposobem na żywienie tych dzieci, które nie mają dostępu do pokarmu naturalnego. I choć nie zmienia swojego składu ani konsystencji w trakcie jednego posiłku, nie ulega wątpliwości, że umożliwia przeżycie wielu dzieciom na całym świecie – i ich i tak już udręczonym rodzicom.
Ponadto, jest – także wśród naszych Czytelników – grono Ojców, którzy nie mają dostępu do pokarmu naturalnego. Ewolucja tak zaplanowała gatunek ludzki, że mężczyźni prędzej upolują mamuta, niż wyprodukują cokolwiek własnymi piersiami. Czy mężczyźni, samotnie wychowujący małe dzieci, zasługują na potępienie karmiących naturalnie matek?
Jest oczywiście trzecia droga: bank mleka kobiecego. To inicjatywa, która budzi mieszane uczucia również w krajach, w których funkcjonuje dłużej – takich, jak USA, w których pokarm naturalny jest nawet wystawiany na aukcjach. Z jednej strony to źródło produktu, którego nie da się wyprodukować w nawet najnowocześniejszych zakładach; z drugiej, nic nie wiemy o kobiecie, której pokarm mamy zamiar podać naszemu dziecku.
Morał, który ja wyciągnąłem ze słów profesora, jest taki, by oceniać rodziców po tym, jak wychowują dziecko, jak je traktują, w jaki sposób nagradzają, karzą i stymulują rozwój, a nie, czy karmią piersią, czy może butelką.
Pingback: Karmione piersią dzieci mają wyższe IQ, więcej zarabiają - tatapad