Tulik – antykolkowy otulacz to polski sposób na kolkę.

Bezpieczny sen bez kolki - to obiecuje producent Tulika
4 min.   0   0   Drukuj   Prześlij

Znają nasze Babki i prababki skuteczne sposoby na poradzenie sobie z kolkami. Byłyby dumne, wiedząc, że w XXI wieku rozwiązujemy je, korzystając z ich doświadczeń oraz odrobimy sprytnego designu.

Antykolkowe otulacze o różnych właściwościach są dostępne na całym świecie w różnych formach i deseniach. Kilka dni temu do naszych rąk trafił otulacz Tulik – produkowany w Polsce sposób na kolkę.

Dziecko ziewające, ręka mamy na brzuszku, dziecko leży na otwartym i rozpiętym otulaczu antykolkowym Tulik

Otulacz Tulik – polski sposób na kolkę

Co wyróżnia Tulika od innych otulaczy? Nam w oczy rzuciło się kilka najważniejszych różnic.

Najważniejsze to: antybakteryjna powłoka, eliminująca potencjalnie szkodliwe mikroby, którą pokryto wewnętrzną stronę materiału oraz dodatkowa, niespotykana nigdzie osłonka na dolny suwak dwukierunkowego zamka błyskawicznego, chroniąca stopy dziecka przed kontaktem z metalem.

Producent zapewnia także, że rozmiar polskiego otulacza antykolkowego został dostosowany do rozmiarów krajowych noworodków, a sam super rozciągliwy materiał jest sprawdzony i znany z innych produktów – 95% bawełny i 5% elastanu (czyli lycry lub spandexu). W odróżnieniu do innych producentów, tutaj mamy do czynienia z bawełną ekologiczną, spełniającą standardy Oeko-Tex. Nadruki wykonane są bezpiecznymi dla dzieci farbami wodnymi.

Z analiz producenta wynika, że otulacz Tulik to najchętniej wybierany przez polskich rodziców sposób na kolkę, a jego skuteczność doceniają także za granicą kraju – otulacz Tulik można kupić w 26 krajach Europy oraz w Australii.

Oczywiście, Tulik ma wszystkie udogodnienia znane z innych produktów dla dzieci, takie, jak dwukierunkowy, dwustronny zamek błyskawiczny czy rozciągający się materiał, bezpieczny dla stawów dziecka. Materiał ten zapewnia otulonemu dziecku możliwość ruszania rękoma i nogami, a więc wygodnego ułożenia się do snu.

Polski otulacz Tulik to także bezpieczeństwo dziecka. Nie tylko sposób na kolkę, ale minimalizacja tak zwanej śmierci łóżeczkowej.

Dziecko otulone bowiem Tulikiem, nie dość, że nie cierpi na kolkę, to w dodatku śpi na plecach. To jedno z kluczowych zaleceń pediatrów, bowiem pozycja ta jest uznana za najbezpieczniejszą dla dziecka. Otulacz Tulik, dzięki spowinięciu dziecka przyjemnym materiałem, eliminuje także z kołyski luźne kocyki, kołderki i poduszki. Każdy z tych przedmiotów jest podejrzewany przez pediatrów o zwiększanie ryzyka SIDS, czyli śmierci łóżeczkowej.

Pudełko z otulaczem Tulik

Otulacz Tulik w pudełku. Polski sposób na kolkę. (fot. materiały producenta)

No i najważniejsze… opinie rodziców o Tuliku. Dotarliśmy do kilkunastu świadectw, stwierdzających, że Tulik to świetny sposób na kolkę. Dziecko czuje się w nim jakby wróciło znów do brzucha mamy. To bardzo ważna cecha otulania: zgodnie z polecaną przez nas metodą „jak uśpić dziecko?” doktora Harveya Karpa, Tulik to pierwszy krok w jego uspokojeniu i uśpieniu. Zapewnia otulenie, do którego małe dziecko się przyzwyczaiło, przy okazji trzymając rączki z dala od buzi – znika więc odruch Moro, dziecko nie podrapie się i nie będzie się uderzało rączkami po twarzy.

Samo zaś otulanie, czyli zapewnienie dziecku ciasnych warunków pobytu po naszej stronie brzucha, to wyjątkowo sprytny i korzystny sposób na przypomnienie mu warunków z brzucha mamy, które przecież znało przez całe swoje życie. Przechodząc do naszego zimnego, luźnego świata ma prawo czuć się zagubione – i manifestować to pod postacią kolki. Otulacz sprawia, że dziecku mija ten lęk, uspokaja się, a kolka odchodzi do opowiadań naszych babć i prababć.

Dołącz do nas na Facebooku

Maciek Rolecki

Napisz komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.


*