- tatapad - https://tatapad.pl -

Domowe budżety na granicy katastrofy

W czasie, gdy zmagamy się z coraz większą niepewnością na rynku pracy, i podwójnie oglądamy każdą złotówkę, trudno nie zauważyć faktu, że z miesiąca na miesiąc trudniej domknąć domowy budżet.

moneyjar.jpgDawno już zatrzymaliśmy programy oszczędnościowe – nie odkładamy pieniędzy na czarną godzinę, czekając na poprawę kondycji gospodarki; obcinamy zbędne wydatki, rezygnując z telewizji kablowej, instalując instalacje gazowe do samochodów, kupując mniej żywności przetworzonej, a więcej składników podstawowych. Niektórzy z nas zmienili „Almę”, „Bomi” czy „Piotra i Pawła” na „Biedronkę”, „Lidla” i „Kaufland”, odczuwając przy tym zauważalną poprawę w portfelu.

Te działania nie są jedynie polską specjalnością. W całej Europie rodziny zmagają się z podobnymi trudnościami. Ludzie są pełni obaw, jest im ciężko zarządzać domową księgowością.

Według raportu przygotowanego przez brytyjski bank Barclays, w przygotowaniu którego udział brało 4,213 dorosłych, wynika, rodzinne budżety wymknęły się spod kontroli. Ponad połowa rodziców stwierdziła, że jest im gorzej, niż rok temu.

Rosnące koszty życia sprawiają, że bardzo trudno zbilansować budżety, gdy z jednej strony zwiększają się wydatki, a z drugiej – kurczą przychody. Dlatego 19 procent rodzin deklaruje kompletny brak kontroli nad ich finansami, a 56 procent obawia się, że za chwilę ją utracą.

Rodzice nie wierzą też w rychłą poprawę tego stanu rzeczy. 85% z nich obawia się, że za rok nie będzie ich stać na część usług i produktów, z których dziś korzystają; dwanaście miesięcy temu odsetek ten był mniejszy o trzy punkty procentowe (82%).

Co typowe, prawie co piąta rodzina z tych, które już mają problemy, nie robi w niczego, by im zaradzić. Kłopoty są wystarczającym stresem, by odłożyć ich rozwiązywanie na święte nigdy. Czternaście procent rodzin chciałoby coś w tej sprawie zrobić, ale uważa, że sytuacja jest zbyt skomplikowana i nie wie, gdzie zacząć szukać rozwiązania.

Czternaście procent rodzin regularnie kłóci się o pieniądze.

Rodzice, którzy podjęli decyzję o pracy obojga z nich, przestali przywiązywać wagę do życia rodzinnego. 48% z nich deklaruje, że obowiązki zawodowe wysysają z nich cała energię i zabierają lwią część czasu, również wolnego. Dzieje się tak, mimo, iż 81% deklaruje, że praca jest na drugim miejscu, tuż za rodziną.

Rodzice, jak radzą autorzy raportu przygotowanego na zlecenie banku, powinni w znacznie większym stopniu niż do tej pory zacząć wykorzystywać w domu swoje zdolności zdobyte w pracy.

Umiejętności negocjacyjne, doświadczenie z zakresu informatyki, optymalizacje budżetowe, umiejętności organizacyjne mogą okazać się warte więcej niż złoto, jeśli zacznie się z nich korzystać w odpowiedni sposób.

 

Raport, przygotowywany przez uniwersytet w Kingston, powstał pod przewodnictwem profesora Roberta Blackburna, który podsumował jego wyniki jednym zdaniem:

Coraz większa presja na rodzinne finanse – rosnące koszty, zwiększające się wydatki – oznacza, że rodziny będą potrzebować coraz lepszych sposobów zarządzania swoimi budżetami.

Czas więc chyba przeprosić się z Excelem.