10 niezbędnych akcesoriów przyszłego ojca

7 min.   8   0   Drukuj   Prześlij

Zaawansowany ojciec z reguły nie może się doczekać, by udzielić kilku rad kucharzowi/opiekunowi/kierowcy Ciężarówki, czyli Ciężarowcowi. Z reguły mówią: wyśpij się na zapas teraz, bo potem będzie lipa. Albo: zaliczcie parę koncertów, bo potem będzie za późno. W najgorszym wypadku: stary, korzystaj z seksu póki się da, bo potem hormony ci zrobią cockblocka (czyli mocno ograniczą, albo wręcz zlikwidują, o czym zaświadcza wielu świeżych ojców po trzecim browarze).

Nikt jednak nie mówi, co kupić, gdy nadciąga dziecko. Co jest niezbędne, ułatwi ci życie, a co jawi się jako bezpodstawne wyrzucanie kapusty. Dlatego przygotowaliśmy, w konsultacji z naszymi Widzami i Czytelnikami (na fanpejdżu) krótką kompilację rzeczy niezwykle przydatnych, a mniej oczywistych. So let’s talk gadgets…

 

bibexpresso

 

1. Bib Expresso

Ty masz swój ekspres do kawy (cóż, jeśli nie masz, to kup, bo świeża kawa to jedna z nielicznych rzeczy, które mogą uznośnić nocne akcje wokół przyzwyczajającego się do życia na powierzchni człowieka), twój potomek może mieć swój – do mleka. Ale nie tylko.

Urządzenie składa się z trzech głównych części: zdejmowanego zasobnika na wodę, w którym możesz też podgrzewać słoiki z szamunkiem, albo butelki z mlekiem naturalnym, pojemnika, który przechowuje trzy 300-ml butelki w higienie, a ponadto funkcjonuje także jako sterylizator do mikrofalówki, i części zasadniczej, czyli tej, która leje do podstawionej butelki wodę o temperaturze trzydziestu siedmiu stopni Celsiusza.

Nikomu nie trzeba tłumaczyć, jak wielką przewagę ma przygotowanie butelki dla dziecka o trzeciej w nocy, jeśli nie wymaga nalewania wody do garnka, pilnowania, żeby nie zagotować płynu, sprawdzania cieknącej, mokrej butelki czy temperatura jest już OK. Tutaj wlewasz wodę, czekasz półtorej minuty i nalewasz, gdy jest gotowa, czysta i w odpowiedniej ilości.

A jak już dziecko wyrośnie z butelki, możesz sobie w tym robić herbatę. Czy gorący kubek, co kto lubi.

Tipa podrzucił: mąż p. Marty Opioła-Lenarczyk

Cena (trochę wysoka) – niecałe cztery stówy.

 

Farelka

 

2. Ogrzewacz powietrza (do łazienki)

Człowiek mokry, wychodzący na zewnątrz, to człowiek, któremu jest zimno. Dorosly może jeszcze sobie wmowić, że to lubi; z małym dzieckiem jest ten problem, że dość głośno akcentuje swoje votum separatum. Dlatego, jeśli nie chcesz przedwcześnie stracić resztek nadwyrężonych słuchaniem trash metalu pręcików w uszach, zainwestuj – niewiele – w taką, lub podobną, dmuchawę.

Do wydatku musisz doliczyć też nieco zwiększony rachunek za prąd. Sprzęcior ciągnie, w zależności od producenta (i wielkości pomieszczenia) jeden albo dwa kilowaty, kilowatogodzina to około siedemdziesięciu groszy, a kąpiel dziecka, im starsze, tym dłużej trwa. Jeśli więc znajdziesz urządzenie z termostatem, to je bierz, bo przynajmniej potrafi się regulować.

Tipa podrzucił: Pan Sławomir Ziętarski

Cena: nieco ponad stówkę.

 

Pilka

 

3. Piłka gumowa, duża

Idealna na bolący kręgosłup matki twojego dziecka, a także – według naszego Czytelnika i Widza – do usypiania dziecka. Z pewnością tańsza i bardziej poręczna niż krzesło na biegunach. Taka piłka to frajda dla całej rodziny, a ponadto, także trochę zdrowia.

Usypianie, oczywiście, zakłada, że ojciec bierze dziecko w ramiona, i, podczas gdy sam nadrabia zaległości z Superbowl, córka bądź syn zasypiają.

Tipa podrzucił: mąż p. Julii Piwowarczyk. Pan Michał Głuszak przestrzega jednak:

Mam taką piłkę i ona powoduje same straty: w czasie, zastawie stołowej, uzębieniu dzieci.

Tak więc, przed użyciem zapoznaj się z ulotką dołączoną do opakowania, bądź skonsultuj z kimś kto się zna.

Cena: jak się dobrze rozejrzysz, to zmieścisz się w pięciu dyszkach.

 

suszarka

 

4. Suszarka bębnowa do prania

Każdy wie, że pranie musi schnąć. Ale gdy masz w domu człowieka, który bez przerwy coś obrzyguje, zasikuje i na potęgę ślini, proces prania i suszenia może zająć tyle czasu, że w pewnym momencie skończą się wam czyste ubrania, ręczniki czy kocyki. W dodatku stojąca na środku mieszkania suszarka, choćby nawet i była szczytem designu, nie zwiększa komfortu przebywania w pomieszczeniu.

Dlatego jednym z niezbędniejszych zakupów jest suszarka bębnowa. Owszem, nasi rodzice radzili sobie bez niej – ale zapytaj sam siebie, czy uśmiechałoby ci się ciągłe wieszanie mokrych rzeczy, zdejmowanie suchych, w przerwach między uspokajaniem płaczącego noworodka? Pewnie doprowadziłoby cię to do szewskiej pasji.

Tymczasem suszarka jest tak niesłychanie wielkim udogodnieniem, że jesteśmy w stanie wybaczyć jej to, że nieco przyspiesza starzenie się rzeczy; że ciągnie prąd jak chlor pod sklepem borygo; że hałasuje i swoje kosztuje. To jest ten komfort, bez którego ja osobiście nie wyobrażam sobie życia.

Jeśli masz budżet na takie urządzenie, spróbuj zmieścić się w raczej niższym niż wyższym przedziale. Nie potrzebujesz wodotrysków, a wręcz przeciwnie: dobrze, jeśli urządzenie będzie miało kosz do suszenia swetrów czy butów sportowych, ale ponadto jedynym kryterium powinien być jak najmniejszy pobór energii. Jeden cykl suszenia, to, według moich obserwacji, co najmniej szóstak, więc klasa A+ jest tu jak najbardziej wskazana.

Marki, które polecają Czytelnicy, to Bosch, Siemens, Electrolux. Chodzi o to, by trochę pochodziła, zanim się zepsuje. Urządzenie, które ciebie interesuje, to suszarka kondensacyjna – wodę z prania zbiera w pojemniku lub odprowadza wężem do syfona, zwracam na to uwagę, bo są takie, które oddają wilgoć do otoczenia, a ostatnie, o czym marzysz, to walka z grzybem na suficie.

Cena: około dwóch tysięcy.

 

samochod

 

5. Samochód. Albo chociaż prawo jazdy.

Nie musi to być superbryka w pełnej opcji, wystarczy, jeśli przetransportuje rodzącą z punktu D(om) do punktu S(zpital), albo chore dziecko do lekarza. Nic bowiem tak nie utrudnia życia, jak konieczność pakowania wózka i wszystkich towarzyszących dziecku w podróży przedmiotów do autobusu czy tramwaju, czy nawet metra.

W dodatku, bycie skazanym na kogoś – komunikację miejską, czy znajomego/brata/teścia w kwestiach transportowych, gdy może być wymagana szybka decyzja i błyskawiczny transport, zwyczajnie komplikuje sprawy, które i tak będą wystarczająco trudne: zajmowanie się dzieckiem rzadko bowiem przypomina sielankę, a częściej próbę przeciśnięcia wieloryba przez ucho igielne (ta metafora może być niezrozumiała dla naprawdę młodych ojców, którzy nigdy o igle i nitce nie słyszeli – chodzi o coś bardzo, bardzo trudnego).

Dlatego powinieneś mieć, jeśli nawet nie samochód, to chociaż prawo jazdy, by móc go pożyczyć.

Tipa podrzucił: Pan Michał Głuszak

Cena: od trzech tysi (choć można i taniej).

 

Na następnej stronie – kolejne niezbędne przyszłemu ojcu akcesoria.

Poprzedni1 / 2Następny
Dołącz do nas na Facebooku

Michał Nazarewicz

Przede wszystkim ojciec. Dziennikarz telewizyjny (m.in. "Teleexpress", "Panorama"), prasowy (m.in. "Profit", "Focus", "Wiedza i Życie") i radiowy. Wielki fan technologii, gier wideo, zdrowego rozsądku, ekonomii i zaangażowanego ojcostwa. Prowadzi warsztaty dla rodziców podczas konferencji i dla ojców w ramach szkół rodzenia. Dzięki temu, oraz własnemu doświadczeniu, zna zmartwienia - i sposoby na nie - młodych rodziców.

Komentarzy: 8

  1. Pingback: Samotny ojciec - 7 porad o tym, jak samotny ojciec może mieć lepiej. - tatapad

  2. Pingback: 17 najciekawszych gadżetów dla rodziców AD 2013 | tatapad - tatapad

Napisz komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.


*