WIDEO
- Co zrobić gdy – i dlaczego dziecko gryzie rówieśników?
- Kiedy zacząć wychowywanie dziecka?
- Daj dziecku bekon!
- Jak powstaje ekologiczne jedzenie Hipp dla dzieci?
- Kto potrzebny bardziej, ojciec czy matka?
- Czy istnieje szczepionka na kleszcze dla ludzi?
- Objawy boreliozy: możesz nie wiedzieć, że ją masz.
- Depresja poporodowa: częściej dotyka młodych ojców – badanie [WIDEO]
- 14 lat w 4 minuty: ojciec uwiecznił jak córka rośnie [WIDEO]
- Sobotnie poranki pewnego ojca… przez trzy miesiące [WIDEO]
tata
6 września 2013 at 12:56
Wiaderko do płukania włosów.
Michał
8 września 2013 at 19:58
Hahaha, szkoda, że o tym nie wiedziałem pisząc tekst 🙂 Piękna rzecz! 🙂
PS. Bardzo fajny e-mail.
tata
9 września 2013 at 07:01
Dzięki 🙂
Mam jedno do sprzedania jakby ktoś był chętny 😉
Bartek
7 września 2013 at 07:45
Podgrzewacza nie kupiłem ale pożyczyłem od znajomych. Szybko okazało się, że się to totalnie nie sprawdza – lepiej wlać wrzątek z czajnika do szklanki i wstawić do niej butelkę do podgrzania. Poza tym podgrzewacz strasznie długo grzeje. Jak ostatnio chciałem z niego skorzystać w IKEI to w końcu dałem małemu nie do końca podgrzany słoiczek.
Łukasz
8 września 2013 at 08:13
Dlaczego nie polecasz wychowywania dziecka z psem?
Michał
8 września 2013 at 19:57
Dziękuję za komentarz. Myślę, że nieprecyzyjnie się wyraziłem: moim zdaniem, gdy masz już dziecko, kupowanie czy adoptowanie psa mija się z celem. Jeśli kolejność była odwrotna, to nic nie poradzisz – a poza tym, masz szansę wychować dziecko w miłości i szacunku do czworonogów. Pies ma dobry wpływ na dziecko, ale – mówię to jako posiadacz dwóch labradorów i syna – czasem człowiek by chciał mieć trochę więcej przestrzeni dla siebie i trochę mniej obowiązków na głowie.
Koralina
11 września 2013 at 12:55
Jako właścicielka labradora w 7 miesiącu pierwszej ciąży – potwierdzam 🙂 Psiunio gubi sierść, co oczywiście jest normalne ale sprzątania tyle co przy dziecku, a brzucho rośnie i odkurzanie + mycie podłogi co 2-3 dni zaczyna się robić uciążliwe 🙂
Tata w domu
10 września 2013 at 09:54
Akurat kwestia proszku to pojęcie względne. Sypiasz go mniej niż proszku dla dorosłych. Więc ogólny koszt zużycia proszku dla dzieci i dorosłych w skali miesiąca jest bardzo zbliżony
Co do podgrzewacza, już bardziej przydatny jest samochodowy.
Zabawki w wannie można trzymać w plastikowym koszyczku.
niveaaa
10 września 2013 at 19:17
Dodałabym jeszcze wszelkiego typu przenośne organizery dla niemowląt, do którego zazwyczaj wkłada się kilka pieluszek, krem do pupy, oliwkę, nożyczki itp. Najtańszy MĄŻ znalazł za 150 zł i już prawie prawie kupił… Na szczęście do akcji wkroczyłam ja – kupiłam zwykły wkład do damskiej torebki z niezliczoną ilością kieszonek i przegródek na drobiazgi. Koszt ok. 20 zł i wielka radośc w oczach męża, że „jaka to ja się oszczędna zrobiłam” 😉
Anka
7 grudnia 2013 at 22:20
Niedrogie organizery do powieszenia na łóżeczku można kupić w Ikea – jeśli oczywiście chcesz mieć jeszcze jedno miejsce do sprzątania:)
niveaaa
11 września 2013 at 00:20
Ah… i przypomniałam sobie o termometrach do mierzenia temperatury wody… Koleżanka kupiła elektroniczny, 55 zł, ale każdy wie, że najczęściej i tak sprawdza się temperaturę łokciem.
Gosha
11 września 2013 at 19:00
ja dorzucam do pudła zbędnych: suszarkę do butelek
Diana
7 stycznia 2014 at 20:14
Ja uwazam suszarke na butelki za bardzo przydatny gadzet. Obecnie mamy na rynku szeroki asortyment butelek antykolkowych z odciagaczami powietrza i taka butelke latwiej wysuszyc na specjalnie przystosowanej do tego suszarce gdzie znajdzie sie miejsce na kazdy nawet najdrobniejszy element butelki.
Pingback: Dziecko i pies: 10 zasad bezpiecznego współistnienia - tatapad
Kasia
16 września 2013 at 18:09
Co do proszku się nie zgadzam. Dziecku sterta ubrań do prania zbiera sie bardzo szybko, proszek wcale nie jest jakiś specjalnie droższy a jednak delikatniejszy. Po zwykłym proszku dziecku wychodzila wysypka nawet 10 letniemu, a nie jest jakimś alergikiem
Tomek
19 września 2013 at 15:09
Dodał bym urządzenia typu „cyfrowa niania”. Oszczędzasz od 200zł – 1000zł
Gosia
29 października 2013 at 15:25
Zbędny przewijak, nam wystarczyła paczka podkładów ceratowych
Marta
2 lutego 2014 at 21:40
Oj tak, przewijak to totalna strata kasy
Ania
1 lipca 2014 at 22:19
A ja sobie nie wyobrażam funkcjonowania bez przewijaka. Jesteśmy dość wysocy, a łóżko mamy niziutkie, z kolei łóżeczka nie chcieliśmy przesłaniać bo zaraz będzie trudno małego do niego wkładać i wyjmować. Do tego przewijak ma półeczki (gulliver z IKEI), na których przechowujemy zapasy pieluszek tetrowych, pampersów, podkładów, pudełko na pranie dzieciowe, oraz całą masę drobiazgów (kremy, aspirator, waciki…) które dzięki temu nie zaśmiecają w widoczny sposób sypialni. 🙂
Emcia
30 października 2013 at 02:49
Aspirator do gila podlaczany pod rure odkurzacza…..odziedziczylam po siostrze i juz po tygodniu zakupilam zwykla fride i to nieoryginalna (polska produkcja), ktora sie swietnie sprawdza. Tamten wynalazek nie dosc, ze jest dluzszy, ma rurke grubsza od malego palca, i sie majta na polce miedzy mazidlami do pupy, buzi czy pudelkiem na chusteczki, to wymaga stalej obecnosci w pogotowiu odkurzacza.
Karol
5 listopada 2013 at 00:22
Zapomniałeś, że podgrzewa się nie tylko mleko sztuczne, ale również naturalne (odciągnięte) – mleka naturalnego nie wolno podgrzewać gorącą wodą z czajnika! Gorąca woda niszczy przeciwciała w nim zawarte (to białka, a białka ścinają się, jak w jajku, wcale nie musi być wrzątek).
Niestety podgrzewając mleko naturalne trzeba przecierpieć i korzystać z podgrzewacza z termostatem ustawionym na odpowiednią temperaturę – wystarczy najtańszy za 60-80 zł.
W przypadku mleka modyfikowanego czy zupek oczywiście masz rację.
Poza tym świetny artykuł, na pewno sporo zaoszczędzę 🙂
MamaK
10 listopada 2013 at 12:21
Dodałabym jeszcze ręczniki z kapturkami. Dziecko błyskawicznie z nich wyrasta. Dużo lepiej sprawdza się normalny duży ręcznik.
Co prania, to młody ma prane w dorosłym płynie odkąd skończył miesiąc. Tylko płyn do płukania mamy dziecięcy. Ani nam to nie szkodzi, ani jemu:)
Anka
7 grudnia 2013 at 22:18
Kolejne kurzołapy i kasopochłaniacze:
1. Monitor oddechu podczas snu (niewyspana matka podniesie krzyczące dziecko zapominając o wyłączeniu tego ustrojstwa i już cała rodzina na nogach)
2. Klin pod materac do łóżeczka dziecka
3. Rożek czy inna poducha do opatulania dziecka – te same funkcje spełni mocne okutanie kocykiem
4. Male wersje dorosłych ubrań typu dżinsy, bojówki czy białe lniane koszule dla niemowlaka – wymyślone tylko po to, by rodzicom było miło popatrzeć. Gdyby było to takie fajne, to dorosłym szyto by z tego piżamy…
5. Profesjonalne sesje foto w stylu Anne G.
6. Mały grzebyczek – w komplecie do szczotki do włosów, która akurat jest bardzo potrzebna
7. Specjalny kosz na śmieci przeznaczony do pieluch
8. Kateter rektalny (mistrzostwo marketingu okołorodzicielskiego!)
9. Kosz Mojżesza
10. Kołyska
i pewnie z tysiąc innych gadżetów:)
Karlos Kłos
8 grudnia 2013 at 02:13
Wbij sobie do głowy, droga mamo, że koce są NIEBEZPIECZNE DLA DZIECKA, a ktokolwiek „okutuje” nimi dziecko, ryzykuje jego co najmniej przegrzaniem, a może i nawet poważniejszymi konsekwencjami! Był tu artykuł na ten temat.
Mi kateter bardzo, bardzo pomógł. Marketing okołorodzicielski to może grzebyczki i bojówki, ale nie sprzęty, które pozwalają odpowietrzyć MĘCZĄCE SIĘ dziecko.
Faktorek
3 czerwca 2014 at 00:46
Rożek z wkładką usztywniającą – rewelacyjna rzecz.
Do rzeczy absolutnie bezsensowych (jeśli chodzi o finanse) to wszelkiego rodzaju plastikowe bujaki, z których dziecko wyrasta po pół roku. Genialny jest leżaczek Baby björn balance. Syn prawie 3 lata, a ciągle go używa.
Daniel
12 czerwca 2014 at 17:33
Oj ale cena tych bujaczków też solidna….
Faktorek
12 czerwca 2014 at 18:37
Cena taka sama jak platikowego g fisherprajsa czy im podobnych, których dziecko nawet pół roku nie używa.
Dortha
26 maja 2016 at 10:38
These topics are so coisufnng but this helped me get the job done.
Anitka
16 grudnia 2013 at 13:17
Jak komuś dziecko zsinieje od stóp do głow, bo zapomni o oddychaniu (tak, tak, zdarza się) to taki ktoś szybko przestaje twierdzić, że monitor oddechu jest bez sensu 🙂
lenalee162
5 stycznia 2014 at 02:55
Monitor oddechu podczas snu – sama nie mam bo jest za drogi, ale powiedz to matce w żałobie, albo tej którą w porę zaalarmował.
Rożek czy inna poducha do opatulania dziecka – te same funkcje spełni mocne okutanie kocykiem – bez komentarza.
Kosz Mojżesza – wprawdzie dziecko szybko z niego wyrasta, ale zawsze można go podarować ciężarnej koleżance lub zostawić dla ewentualnych następnych potomków. Jak dla mnie rewelacja.
Anitka
14 stycznia 2014 at 20:10
Można kupić z drugiej ręki np. na allegro. Mój już obsługuje 5-te dziecko.
Anitka
16 grudnia 2013 at 13:41
Polecam ten artykuł. http://babyonline.pl/twoj_maluszek_pielegnacja_galeria.html?galg_id=2351&ph_center_01_page_no=1
Moimi faworytami są:
– pieluchomat („prawda, że proste?” tak proste jak 120 zł, które sprawia, że masz kolejną rzecz do serwisowania zamiast wyciągnąć pieluchy prosto z worka lub z szuflady),
– opaska na rękę na czas karmienia (zamiast np gumki do włosów),
– trzecia ręka (jakby dziecko nie mogło się złapac wózka, skoro i tak juz musi czegos sie trzymać),
– pomocnik kucharza (99zł, w tej cenie już chyba można kupić blender, a nie coś w stylu dużej plastikowej wyciskarki do czosnku)
– talerz trzymający się stołu (JEDEN za 90 zł) – fakt, jest tańszy od labradora zbierającego resztki spod stołu, ale: nikt nie zagwarantuje, ze i tak dziecku nie wyleci jedzenie na podłogę, resztki będą zbierały się w szparach co nie jest super udogodnieniem i myślę, że miseczka z przyssawką jest tańszym pomysłem 🙂
– I dekoder płaczu? hahaha, może jeszcze robot do automatycznego zmieniania pieluch, podawania butelki i przytulania?
A miseczka niewysypka, podobnie jak kubek 360 stopni wydają mi się niepedagogiczne, bo jak dziecko ma się nauczyć jak nie wysypywać i nie wylewać, skoro będzie miało takie zabezpieczenia? Chociaż akurat może się przydać tym, którzy nie nadążają za sprzątaniem po swoich pociechach.
Pingback: 17 najciekawszych gadżetów dla rodziców AD 2013 [WIDEO plus ZDJĘCIA] | tatapad - tatapad
buterfly
13 stycznia 2014 at 10:54
Dla mnie zbędne są baldachimy (wiem że słodko wyglądają) to kurzołapy. Niepotrzebny okazał sie rownież rożek, pościel do wózka. I sam wozek do ponad roku tez okazał sie zbędny), a także wszelakie butelki, mleka i inne akcesoria do karmienia sztucznego. Miseczka niewysypka i kubek lovi u nas jest hitem! Dekoder placzu i monitor oddechu to pomyłka. Elektroniczna niania może się przydać tylko w wielopoziomowym domku. Pranie w proszkach dziecięcych to rzecz względna, moje dziecko od zwykłych proszków dostawalo uczulenia, po dziecięcych wszystko bylo ok. Co miesiac można sprawdzać czy alergia kontaktowa mija i zakladac np. body wyprane w zwyklym proszku. Gruszka do nosa to też rzecz niepotrzebna i niebezpieczna, u nas sprawdza sie aspirator frida.