Przedstawiamy Robodziecko – dzieło zaangażowanego ojca

2 min.   0   0   Drukuj   Prześlij

Carsten Riewe to ojciec, któremu się chce. I to nawet bardzo. Przygotowanie kreacji na paradę kostiumową w jego rodzinnym mieście gdzieś w Niemczech wymagało użycia dziecka – oraz poświęcenia stu roboczogodzin. Tak powstało robodziecko.

Kostium mieści zarówno rodzica, jak i latorośl – w tym przypadku trzynastomiesięczną córkę konstruktora. Robot inspirowany jest sprzętem z filmu „Obcy – decydujące starcie” Jamesa Camerona – Caterpillar P5000 Powerloader.

Zarówno ręce jak i nogi mają pełną swobodę ruchów, a górne światło oraz diodowe oświetlenie kabiny zasilane jest dwunastowoltowym, samochodowym akumulatorem zamontowanym na plecach. Włącznik elektryki znajduje się na lewym ręku.

Plecak, oprócz baterii, zawiera także głośnik bezprzewodowy (Bluetooth), który odtwarza nie tylko wybrany podkład muzyczny, ale także efekty dźwiękowe towarzyszące chodzeniu i ruchom robota.

Sprzęt był ogromnym hitem zakończonej niedawno parady karnawałowej. Jeśli wierzyć konstruktorowi, córka była wniebowzięta.

Dołącz do nas na Facebooku

Michał Nazarewicz

Przede wszystkim ojciec. Dziennikarz telewizyjny (m.in. "Teleexpress", "Panorama"), prasowy (m.in. "Profit", "Focus", "Wiedza i Życie") i radiowy. Wielki fan technologii, gier wideo, zdrowego rozsądku, ekonomii i zaangażowanego ojcostwa. Prowadzi warsztaty dla rodziców podczas konferencji i dla ojców w ramach szkół rodzenia. Dzięki temu, oraz własnemu doświadczeniu, zna zmartwienia - i sposoby na nie - młodych rodziców.

Napisz komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.


*