Co po antybiotykach? Nowy sposób na bakterie.

Naukowcy ze Szwajcarii wreszcie na coś się przydali.
4 min.   1   0   Drukuj   Prześlij

Od kilku lat grona naukowe siwieją coraz szybciej: to ze strachu przed tym, co niewidoczne dla nieuzbrojonego oka. Antybiotyki przestają bowiem działać na bakterie, a w mediach coraz częściej pojawiają się przypadki osób, które zmarły zainfekowane streptococcusem bądź innym staphylococcusem.

Te bakterie, które dziesiątkowały pacjentów w XIX i na początku XX wieku uważaliśmy za od dawna pokonane. Jednak ewolucja, mimo powszechnej w pewnych kręgach niewiary w samo zjawisko, cały czas gra na naszą niekorzyść. Bakterie, które miały styczność z rutynowo przypisywanymi na katar antybiotykami, z ich obecnością w hodowli zwierząt i roślin oraz z nieprawidłowym używaniem ich przez pacjentów znalazły sposoby, by uniknąć zagłady.

bakter1f

Sposoby te są śmiertelnie niebezpieczne dla ludzi, bo infekcje bakteryjne są dla nas praktycznie codziennością: począwszy od prostych skaleczeń, skończywszy na zabiegach operacyjnych w szpitalach. Transplantacje, usuwanie nowotworów czy nawet inwazyjne leczenie złamań mogą być zabiegami z komplikacjami zagrażającymi życiu. Posocznica staje się chorobą śmiertelną, która zebrała już swoje żniwo za granicą.

Dlatego tak wielu świadomych rodziców wypatruje kolejnego odkrycia na miarę penicyliny, które tchnie w nich choć odrobinę nadziei i poczucia bezpieczeństwa. Nie chcemy, by nasze dzieci wychowywały się w świecie, który jest zdany na łaskę lub niełaskę drobnoustrojów jednokomórkowych.

Nadzieja w lipidach

Z taką solidną porcją dobrych wiadomości przychodzą naukowcy z berneńskiego uniwersytetu. Opracowali bowiem nową, przełomową substancję, która pozwoli leczyć nawet bardzo zaawansowane infekcje bakteryjne bez użycia antybiotyków. Te bowiem są domyślnym sposobem radzenia sobie z zakażeniami od blisko dziewięćdziesięciu lat. Trzeba przyznać, że natura i tak okazała się dla nas łaskawa.

Międzynarodowy zespół naukowców, pracujący w szwajcarskim Brnie z powodzeniem ukończył testy nowego sposobu leczenia bakterii, opracowanego przez Edwarda Babijczuka i Anette Draeger, pracujących na co dzień w tamtejszym Instytucie Anatomii. Substancja zapowiada całkowicie nowe podejście do leczenia infekcji bakteryjnych. Stworzone w laboratorium nanocząsteczki, wykonane z tłuszczowców wydają się bakteriom identyczne z komórkami, które lubią atakować.

To idealna przynęta na złośliwe jednokomórkowce. Przyciągają toksyny produkowane przez bakterie, dzięki czemu zakażeniu nie ulegają komórki atakowanego organizmu. Bez toksyn mikroorganizmy nie mogą wyrządzić wielu szkód – a w szczególności walczyć z systemem odpornościowym gospodarza – są więc skazane na gwałtowną śmierć.

Badanie, opublikowane w Nature Biotechnology 2. listopada spotkało się z wyjątkowo życzliwym przyjęciem ze strony środowiska naukowego.

Liposomy na ratunek

Komórki tłuszczowe są od dłuższego czasu wykorzystywane w medycynie – w szczególności do dostarczania leków w określone miejsca organizmu. W tym przypadku ich rola jest dalece bardziej skomplikowana – mają związać ze sobą produkowane przez bakterie toksyny, a co za tym idzie, ochronić organizm gospodarza przed skutkiem ich działania.

Stworzyliśmy przynętę, której bakterie nie mogą się oprzeć. Toksyny są wiązane z cząsteczkami opracowanej przez nas substancji, dzięki czemu można je usunąć z organizmu bez niebezpieczeństwa dla właściwych komórek,

opowiada Edward Babijczuk, szef badania.

Ponieważ nie celujemy bezpośrednio w same bakterie, liposomy nie będą prowokowały ich do wytwarzania zdolności obronnych, jak w przypadku antybiotyków,

dodaje Annette Draeger. Nowy rodzaj terapii sprawdzono na myszach, którym wywołano posocznice. Wszystkie zainfekowane gryzonie przeżyły kurację bez podawania żadnych antybiotyków.

Ludzkość triumfuje po raz kolejny. Planeta Ziemia będzie musiała postarać się bardziej, by nas zrzucić ze swojego grzbietu.

Więcej informacji na stronach Uniwersytetu w Brnie.

Dołącz do nas na Facebooku

Michał Nazarewicz

Przede wszystkim ojciec. Dziennikarz telewizyjny (m.in. "Teleexpress", "Panorama"), prasowy (m.in. "Profit", "Focus", "Wiedza i Życie") i radiowy. Wielki fan technologii, gier wideo, zdrowego rozsądku, ekonomii i zaangażowanego ojcostwa. Prowadzi warsztaty dla rodziców podczas konferencji i dla ojców w ramach szkół rodzenia. Dzięki temu, oraz własnemu doświadczeniu, zna zmartwienia - i sposoby na nie - młodych rodziców.

Jeden komentarz

Napisz komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.


*