- tatapad - https://tatapad.pl -

W życiu liczy się tu i teraz… [WIDEO]

Wielu z nas przed narodzinami dziecka było pełnych obaw: czy po „dniu zero” będziemy mogli wciąż pozostać sobą, czy będziemy musieli odciąć część własnej osobowości, by nagiąć się, wpasować w rolę ojca, rolę, której oczekuje społeczeństwo?

Jednak nasze szczęście, i dobre samopoczucie we własnej skórze, jest niezmiernie ważne. Spełniając się w tych wszystkich rolach, do których przywykliśmy przez dwadzieścia, trzydzieści czy czterdzieści lat, osiągamy wewnętrzny spokój. Niezależnie od tego, czy potrzebujemy zniknąć na dwa dni, raz na pół roku, by łowić ryby w przeręblu, czy co weekend jeździmy do aeroklubu zgłębiać teorię lotów szybowcem – nie wolno nam z tego rezygnować.

Życie jest procesem ciągłym. To czasownik, co – jak wyjaśnia Edi Pyrek, podróżnik – wymaga od nas ciągłego podążania z jego nurtem. Dlatego nie możemy udawać, że osiągając pewne etapy – kolejne okrągłe urodziny, narodziny pierwszego bądź kolejnego dziecka, pierwszy sportowy samochód czy posadzone drzewo – możemy się zatrzymać, bo wymaga od nas tego społeczeństwo, rola ojca, partnerka.

Szczęśliwy Tata to szczęśliwe dziecko. Nawet, jeśli oznacza to, że czasem musimy realizować zamierzenia, które mogą wydawać się trudne. Dzieci nie są z porcelany, i, jeśli je w te plany włączymy, z pewnością zaowocuje to jeszcze lepszymi relacjami. Nie ma takich przedsięwzięć, w których ojcu nie może towarzyszyć syn lub córka (oprócz, może, wyprawy do klubu dla gentlemenów), a rezygnacja z nich lub wykluczanie z udziału w nich dzieci, na dłuższą metę zaszkodzi.

Nic bowiem nie jest stałe, jak przekonuje nie tylko Edi Pyrek, ale i Heraklit z Efezu („wszystko płynie”). A im dalej jesteśmy od punktu początkowego, tym szybciej nurt się przemieszcza. Dlatego nie rezygnujmy z planów, marzeń i ambicji – wobec siebie. Być może realizujmy je wolniej, ale nie odpuszczajmy.